Lewica ma bardzo jasną wizję tego, jak powinna wyglądać silna Polska w silnej Europie. Chcemy, aby nasz kraj mógł rozmawiać z najsilniejszymi państwami jak równi sobie, aby tak się stało musimy twardo negocjować.
Jedną z kluczowych kwestii będzie osoba przyszłego polskiego komisarza w Unii Europejskiej. Każdy kraj przedstawia swoją kandydaturę, w Polsce czyni to rząd. Już dziś chcielibyśmy zadeklarować, że nie przyłożymy ręki do pomysłu PiS, który proponuje, aby powołać polskiego komisarza z PiS.
Dlaczego? Po pierwsze, Konstytucja i art. 146, który jasno mówi, iż politykę wewnętrzną i zagraniczną prowadzi Rada Ministrów. Po drugie, ze względów praktycznych. Po trzecie, ze względu na złe doświadczenia z politykami tej partii. PiS już raz nominował komisarza, nazywa się Janusz Wojciechowski, który miał odpowiadać za rolnictwo, ale na koniec dni odebrano mu tę tekę, ponieważ nie radził sobie z nią. Przez ostatnie 5 lat komisarz Wojciechowski siedział na karnym jerzyku w Brukseli, na czym traciliśmy my wszyscy, a szczególnie rolnicy w całej Europie. Nie miał nic do powiedzenia, kiedy rolnicy protestowali w całej UE, kiedy mierzyliśmy się z napływem zbóż ze wschodu, kiedy negocjowano pieniądze w Brukseli.
Lewica deklaruje jasno: nie będziemy popierać żadnej kandydatury z PiS na stanowisko komisarza! Oznacza to, że sprawa jest zamknięta, ponieważ bez Lewicy nic w tej sprawie się nie wydarzy, ponieważ zasiadamy w drugiej co do wielkości frakcji w Parlamencie Europejskim i PiS-owska kandydatura nie przejdzie w PE.
To rząd nominuje unijnego komisarza, chociażby dlatego, aby mieć pewność, że taka osoba będzie reprezentować wizję rządu i Komisji Europejskiej. Jeżeli PiS wysłałby tam swojego kandydata, to on nic nie będzie miał nic do powiedzenia.
Wiemy o ustawie kompetencyjnej, ale ona jest niekonstytucyjna i w tej sprawie będziemy obchodzili pana prezydenta.
Robert Biedroń, eurodeputowany i współprzewodniczący Nowej Lewicy
Warszawa, 5 maja 2024 r.